Panowie, to rzeczywiście nie wygląda, zbyt elegancko, ale uparłem się, że doprowadzę, „staruszka” do świetności:) – ten makabryczny ubytek w trakcie dwóch weekendów będzie naprawiony:)
Udało mi się naprawić, oryginalny rolfok (tak mi się chociaż wydaje), forpik w środku już jest jak nowy, tzn. wszystkie wręgi wzmocnione, ich mocowania też, i pięknie zabezpieczone lakierem i farbą jachtową. Drugie podejście do salingu zakończone sukcesem, mocowanie do masztu pasuje, jak szyte na miarę, będę mógł go totalnie przypasować i zamocować jak postawię maszt. Klapki oraz zawiasy do zamykania otworów odpływowych w kadłubie czekają „tyko” na montaż końcowy.
Do szczęścia brakuje mi „używanego” spinakera oraz sipnaker-bomu – może ktoś mi doradzi, z czego można go zrobić samemu (aby był zbliżony do oryginalnego), oraz jakie powinny być zastosowane w nim końcówki. Mile widziane zdjęcia, a nawet oferty gotowe np. z allegro, gdyż wtedy mam większą pewność, że kupię właściwe.
Pozdrawiam wszystkich!
Zdzisław
P.S. Dodatkowa korzyść z tego remontu, iż nauczę się nowego zawodu szkutnika, oraz parę użytecznych elekro-narzędzi, gdyż szlifowanie ręczne mi zbrzydło:(