XIV Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w klasie Korsarz zakończone! Było wszystko: fajny wiatr, słabiutki wiatr, ślizgi, stłuczki, awarie sprzętu rodem z kreskówki i wieczorne tańce w rytmie zespołu Sygnet.


Dzień 1 – „Bogini kontra Nautica”

Na starcie pierwszego dnia stanęły 23 korsarskie załogi. Wiatr początkowo dzielny – 3 Bft – potem stwierdził, że też ma prawo do sjesty i zszedł do 2. Pierwsze wyścigi dały wszystkim nadzieję, że będzie zabawa: piękne ślizgi na połówce. Trasa w kształcie „trapez plus mały śledź” okazała się standardową trasą pokonywaną zwykle przez Korsarzy, choć liczba jej wariantów wydawała się wcześniej nie do zapamiętania 😉 
A potem przyszła kolizja dnia: korsarska załoga wcelowała idealnie w burtę Nautici. Huk, chlup, dramatyczne „ojej!”. Nautica przewróciła się tuż przed dziobem „Bogini POL-1”. Szczęśliwie – wszyscy wyszli z tego cało, choć reputacja sterującego Nauticą już mniej…


Dzień 2 – „Owca, Iza i wybuchająca dętka”

Dojechała ekipa POL-32 w składzie niestandardowym: Owca + Iza. I chociaż brzmiało to jak duet z Eurowizji, to na wodzie radzili sobie całkiem dobrze.
Awarie?
POL-27 – urwany sztag i dętka, która wystrzeliła jak rakieta na orbitę. Podobno NASA już się pyta, gdzie spadła.
POL-69 – awaria steru, czyli pływanie metodą „patrzmy, gdzie nas zniesie”.
Warunki tego dnia były trudniejsze – cztery wyścigi w bardziej wymagającym wietrze. Większość załóg wracała do brzegu tak zmęczona, że nawet otwieranie piwa wymagało użycia obu rąk.


Dzień 3 – „Puck płacze”

Trzeci dzień przypominał żeglarską wersję depresyjnej ballady: zapowiadany deszcz zmobilizował większość do spakowania się rano, słaby wiatr, chłód. Dwa wyścigi, w których szybciej przesuwały się… mewy na fali niż niektóre łódki.
Atmosfera i życie towarzyskie
Po wyścigach – ogień! W ośrodku Na Fali pani Marzena dopilnowała, żeby żaden żeglarz nie umarł z głodu, a dzielny Menago Kłaczek, żeby była dobra zabawa. Była muzyka na żywo od zespołu Sygnet (nastolatki z fryzurami z lat 80′), śpiewy, tańce, rozmowy do późnej nocy… 
Organizatorem regat był PZŻ. Regaty stanowiły część drugiego etapu Mistrzostw Polski Klasy Nieolimpijskich, a rywalizacja obejmowała łodzie różnych klas: 505, ILCA 6, Finn, Nautica 450, Korsarz, Omega Sport i Standard, „skrzydlate” WingFoile…  Liczba żeglarzy i żeglarek robiła wrażenie – w sumie około 450 osób z tych klas. Sprawna organizacja i na brzegu i na wodzie, pozwoliła na rozegranie wszystkich zaplanowanych 9 wyścigów.
W regatach Korsarzy wzięły udział: 2 załogi z Austrii, 4 z Niemiec i 18 z Polski. Udany debiut w MMP zaliczyła załoga POL 83 z Pawłem i Borysem.

Sponsorem nagród była tradycyjnie Żaglownia Narwal Sails. 

Podium MMP:

  1. GER 3817 Thomas Habath& Simone Koehler
  2. POL 46 Robert Kłakulak& Piotr Kamiński
  3. AUT 818 Peter Tchada&SabineGulker

MP:

  1. POL 46 Robert Kłakulak& Piotr Kamiński
  2. POL 69 Wojciech Wójtowicz & Łukasz Wójcik
  3. POL 31 Janusz & Antoni Winiarczyk

Trzy dni, dziewięć wyścigów, kilometry tras, kilka wywrotek, awarii, jedna eksplodująca dętka i morze śmiechu. PZŻ spisał się na medal, a klasa Korsarz udowodniła, że żeglarstwo to nie tylko rywalizacja, ale i najbardziej przyjacielska flota.
Ptaszki ćwierkają (albo raczej mewy krzyczą), że Korsarze w Pucku mogą stać się coroczną tradycją.
O tym wszystkim z przyjemnością donosi załoga POL 82 – Latająca Ryba – a nawet – mamy nadzieję, że jednorazowo -„wlatująca” prosto w Nową Nadzieję 😉

korsar.pl © 2025. All rights reserved.